Cześć, zastanawia mnie, jak podchodzisz do tych kapliczek, które są na prywatnych terenach z nieprzejezdną drogą dalej, np. tak, jak ta w Kwiecewie. Do gospodarstwa prowadzi droga, a kapliczka zlokalizowana jest od drugiej strony zabudowań. Wchodzisz bez pytania, czy pytasz? I jaka jest reakcja właścicieli? :) Tak w ogóle fajna pasja i blog. Obecnie też zwiedzam Warmię, choć pochodzę z Malborka, więc mam pewne utrudnienie, ale szukam tych kapliczek na różne sposoby i podchodzę tak blisko, jak tylko mogę, nie przekraczając granicy- dalej się boję. :) Pozdrawiam, Jacek
Nie, no trzeba pytać. Zawsze jest szukanie kogoś kto wpuści. Gorzej jak nikogo nie ma albo są tylko pieski :) Reakcje są różne, czasami jest niechęć i odmowa, ale zawsze (może oprócz paru wyjątków, gdy ktoś nie chciał wpuścić "do środka" żeby zrobić z każdej strony foty) udało mi się przekonać do tego aby zrobić parę zdjęć. W 90% przypadków ludzie są życzliwi i nie ma problemu. Ale znam przypadki gdy np. szczuli psami, które pogryzły i konieczne były szczepienia.... Mi jakoś udało się uniknąć takich przygód. Zawsze mam ze sobą gaz na zwierzęta, ale użyłem go tylko raz i to na śmiesznie małego kundelka, ale tak zajadłego, że nawet właściciel się go bał. Powodzenia i samych pozytywnie nastawionych gospodarzy w wyprawach życzę :)
Nierozłącznym elementem krajobrazu Warmii są kapliczki. Na jej obszarze można je spotkać przy drogach, na rozstajach, przy gospodarstwach lub miejscach gdzie kiedyś takie gospodarstwa istniały.
Część niszczeje samotna i opuszczona, część jest odnawiana i ma szanse na przetrwanie.
Ten blog zawiera zdjęcia będące wynikiem moich wycieczek i wypadów po regionie Warmii (a czasami także w niewielkiej odległości od jej granic).
Materiały zawarte w tym blogu można wykorzystywać (kopiować, przechowywać i drukować) bezpłatnie jednynie w celach prywatnych, niekomercyjnych (na potrzeby własne).
Wszelkie komercyjne wykorzystanie w części lub w całości materiałów zawartych w tym blogu wymaga zgody jego autora.
2 komentarze:
Cześć,
zastanawia mnie, jak podchodzisz do tych kapliczek, które są na prywatnych terenach z nieprzejezdną drogą dalej, np. tak, jak ta w Kwiecewie. Do gospodarstwa prowadzi droga, a kapliczka zlokalizowana jest od drugiej strony zabudowań. Wchodzisz bez pytania, czy pytasz? I jaka jest reakcja właścicieli? :)
Tak w ogóle fajna pasja i blog. Obecnie też zwiedzam Warmię, choć pochodzę z Malborka, więc mam pewne utrudnienie, ale szukam tych kapliczek na różne sposoby i podchodzę tak blisko, jak tylko mogę, nie przekraczając granicy- dalej się boję. :)
Pozdrawiam,
Jacek
Nie, no trzeba pytać. Zawsze jest szukanie kogoś kto wpuści. Gorzej jak nikogo nie ma albo są tylko pieski :) Reakcje są różne, czasami jest niechęć i odmowa, ale zawsze (może oprócz paru wyjątków, gdy ktoś nie chciał wpuścić "do środka" żeby zrobić z każdej strony foty) udało mi się przekonać do tego aby zrobić parę zdjęć. W 90% przypadków ludzie są życzliwi i nie ma problemu. Ale znam przypadki gdy np. szczuli psami, które pogryzły i konieczne były szczepienia.... Mi jakoś udało się uniknąć takich przygód. Zawsze mam ze sobą gaz na zwierzęta, ale użyłem go tylko raz i to na śmiesznie małego kundelka, ale tak zajadłego, że nawet właściciel się go bał. Powodzenia i samych pozytywnie nastawionych gospodarzy w wyprawach życzę :)
Prześlij komentarz